Rozpoczynając pracę w korporacji, często liczymy na fascynujące zadania i świetną atmosferę w pracy – szczególnie jeżeli jest to nasz pierwszy raz w tego typu środowisku pracy. Jednak czasami zdarza się, że rzeczywistość weryfikuje nasze wyobrażenia i najczęściej czyni to za pośrednictwem toksycznych szefów.

Nie da się bowiem ukryć, że nierzadko również w dużych firmach szefami (chociaż w korporacyjnej mowie mówi się raczej o „managerach” czy „team leaderach”) zostają osoby, które nie mają kompetencji do zarządzania ludźmi. Jeżeli nie widzi nam się zmiana pracy lub poza ciężkim do zniesienia szefem praca nam odpowiada, musimy opracować odpowiednie taktyki, by radzić sobie z tym problemem.

Stawić się szefowi czy nie?

Bardzo częstym przypadkiem są szefowie, którzy wydają się uwielbiać wyżywanie się na pracownikach. Wtedy sama perspektywa rozmowy z tym człowiekiem może przyprawić nas o mnóstwo stresu. W takiej sytuacji istnieją dwa skrajnie różne rozwiązania:

  • podejście spokojne - najważniejsze jest, by nie dać się sprowokować, nawet jeżeli szef rzeczywiście nie ma racji. Wtedy trzeba spokojnie poczekać, aż jego atak wściekłości minie. Tutaj istotne jest, by nie dać się ponieść emocjom – odszczeknięcie szefowi lub odejście z pracy pod wpływem impulsu mogą wydawać się w danej chwili bardzo kuszącymi opcjami, ale potem można bardzo pożałować ich wybrania...

  • pięknym za nadobne” - jeżeli szef na nas krzyczy, możemy... nakrzyczeć na niego! Wtedy istnieje możliwość, że szef przestanie widzieć nas jako ofiary i zacząć się z nami liczyć. Z drugiej strony, może być to prosta ścieżka do zwolnienia... Dlatego jest to opcja szczególnie ryzykowna.

Jak widać, jeśli chodzi o odnoszenie się do toksycznego szefa istnieją bardzo różne taktyki. Wydaje się jednak, że pierwsza z wymienionych jest dla większości osób jest najbezpieczniejsza.

Stwórz sobie własną przestrzeń

W pracy to szef jest osobą, która dyktuje warunki. Jednak szczególnie w przypadku toksycznych szefów, istotna jest umiejętność stworzenia sobie przestrzeni dla siebie, zarówno w pracy jak i poza nią. Oznacza to iż:

  • w pracy musimy z jednej strony liczyć się z szefem, a z drugiej skupiać się bardziej na dobrym wykonywaniu powierzonych sobie zadań niż jego humorach. W ten sposób można powiedzieć sobie „Frustracja szefa jest tylko i wyłącznie jego problemem. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, ponieważ dobrze wykonuję swoje zadania”.

  • w domu nie można pozwolić sobie, by myśl o przejściach z szefem popsuła nam czas, który chcemy poświęcić sobie i bliskim. Oczywiście dobrze jest czasem się wygadać, gdy ciąży nam stres z pracy, ale nie można poświęcać całego dnia o myśleniu o nim, a już na pewno wyładowywać się na bliskich! Trzeba zagospodarować sobie trochę czasu, by zająć się tym, co lubimy na tyle, że nie pozwoli nam myśleć o gehennach z szefem.

Nie dać sobie wejść na głowę

Nikomu nie życzymy zetknięcia się z szefem-tyranem, jednak każdemu może się taka sytuacja zdarzyć. W takim przypadku najważniejsze jest po prostu, by mówiąc potocznie „nie dać sobie wejść na głowę”. Jeżeli to okaże się niemożliwe, zmiana pracy może okazać się konieczna.

Za cenne wskazówki dziękujemy portalowi Świat-Korpo.pl